Stronnictwa nasze wszystkie, wszystkie partie i odcienie porozumiały się, zjednoczyły i stworzyły Naczelny Komitet Narodowy o dwóch sekcjach dla Galicji wschodniej i zachodniej [sic!]. Nie ma już różnic i sporów partyjnych – jednolite działanie, skupienie, więc siła. To się spełniło wczoraj, 16-go [sic!] sierpnia. Pamiętny, wielki dzień. Naczelny Komitet tworzy legiony – znowu „legiony”, ach, jak tamte niegdyś, takie ofiarne, święte, oby szczęśliwsze!
Lwów, Galicja Wschodnia, 17 sierpnia
Zofia Romanowiczówna, Dziennik lwowski 1842–1930, t. 2, 1888–1930, Warszawa 2005.
Do Legionów Polskich
Idzie najwyższy rozkaz narodowy do wszystkich mężczyzn, zdolnych do noszenia broni, aby stawili się do szeregu, aby wstępowali bez zwłoki do Legionów Polskich! Idzie wezwanie uroczyste do serca każdego Polaka, zdolnego do ponoszenia trudów wojennych, aby dał siebie samego, swój trud i znój, swój zapał i energię, aby stał się polskim żołnierzem, walczącym za Ojczyznę, za wyzwolenie Polski!
W Galicji Zachodniej utworzono w każdym powiecie Komisariaty Wojskowe NKN, które mają za zadanie werbować ochotników do Legionu Zachodniego. Należy zatem zgłaszać się do powiatowego miasta, stawić się przed komisją poborową i postąpić następnie wedle rozkazu Powiatowego Komisarza Wojskowego. [...]
Młodzież męska niżej lat 17 nie będzie dopuszczoną do poboru wojskowego. Przysłużyć się jednak może wspólnej sprawie na wszystkich polach, gdzie trzeba organizować pomoc i poparcie zbrojnym zastępom polskim.
W[ładysław] L[eopold] Jaworski, Prezes Sekcji Zachodniej NKN
Juliusz Leo, Prezes Naczelnego Komitetu Narodowego
Wł[adysław] Sikorski, Naczelnik Departamentu Wojskowego NKN
Kraków, 20 sierpnia
Rok 1914 w dokumentach i relacjach, oprac. Janusz Cisek, Kraków 2005.
Żołnierze polscy!
W legionach polskich, pod komendą polską, pod naczelnym kierownictwem przyjaznej naszemu narodowi Austrii, zleją się, spoją w jedność wszystkie dotychczasowe, oddzielne, wojskowe, polskie organizacje.
Zanim ta organizacja wspólna i jedna się utworzy, tym jednobrzmiącym rozkazem dla Drużyn Bartoszowych, Drużyn Polowych Sokoła, Drużyn Podhalańskich, Drużyn i Związków Strzeleckich rozkazujemy w imię ścisłego braterstwa broni wszystkich polskich żołnierzy:
1. Wszyscy umundurowani żołnierze polscy pozdrawiają się ukłonem wojskowym.
2. Wszystkie organizacje, komendy i żołnierze obowiązani są dać sobie odtąd wszędzie pomoc wzajemną.
3. Kary dyscyplinarne, wymierzone przez jedną z organizacji wojskowych, obowiązują wszystkie inne.
Kraków, 21 sierpnia
Rok 1914 w dokumentach i relacjach, oprac. Janusz Cisek, Kraków 2005.
Żołnierze!
Wystąpiliśmy jako garstka. W Kielcach i pod Brzegami wstrzymaliśmy przemoc odwiecznego wroga, zasłaniając sobą to, co już było wolne od stopy najeźdźcy. Obecnie naród budzić się zaczyna i nie chce nas zostawić samotnymi tak, jak byliśmy dotychczas.
W Krakowie zawiązał się Naczelny Komitet Narodowy ze wszystkich stronnictw polskich, który za zgodą austro-węgierskiej monarchii ma wystawić Legiony Polskie dla walki z Rosją.
Po porozumieniu się z tajnym Rządem Narodowym w Warszawie, zgłosiłem w swoim i waszym imieniu przystąpienie do organizacji szerszej, zapewniającej wojsku polskiemu większe środki i silniejsze działanie. Według umowy zawartej między Naczelnym armii austriackiej, oddziały nasze mają być kadrami dla formujących się Legionów.
Dziękuję wszystkim szarżom i żołnierzom za trudy i prace dotąd uczynione i chcę wierzyć, że zapał i dyscyplina wojskowa, które dotąd wykazujecie, będą dostateczną siłą, by przyszłe Legiony natchnąć pewnością zwycięstwa.
Kazimierz Sosnkowski, szef sztabu generalnego
Józef Piłsudski, komendant główny
Kwatera Główna, Kielce, 22 sierpnia
Rok 1914 w dokumentach i relacjach, oprac. Janusz Cisek, Kraków 2005.
Żołnierze!
Obecnie naród budzić się zaczyna i nie chce nas zostawić samotnymi tak, jak byliśmy dotychczas.
W Krakowie zawiązał się Naczelny Komitet Narodowy ze wszystkich stronnictw polskich, który za zgodą Austro-Węgierskiej Monarchii ma wystawić Legiony Polskie dla walki z Rosją.
Po porozumieniu się z tajnym Rządem Narodowym w Warszawie zgłosiłem w swoim i waszym imieniu przystąpienie do organizacji szerszej, zapewniającej wojsku polskiemu większe środki i silniejsze działania.
Według umowy, zawartej między Naczelnym Komitetem Narodowym a Dowódcą naczelnym armii austriackiej, oddziały nasze mają być kadrami dla formujących się Legionów.
Dziękuję wszystkim szarżom i żołnierzom za trudy i prace, dotąd uczynione, i chcę wierzyć, że zapał i dyscyplina wojskowa, które dotąd wykazujecie, będą ostateczną siłą, by przyszłe legiony natchnąć pewnością zwycięstwa.
Kielce, 22 sierpnia
Polska w latach 1864-1918. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, pod red. Adama Galosa, Warszawa 1987.
Za kilka godzin opuszczają wojska Legionów Polskich, pod moją komendą zostające, gościnne mury prastarego wawelskiego grodu, by udać się na pole walki z odwiecznym wrogiem Polski.
W tej poważnej chwili odczuwam gorącą potrzebę złożenia całemu polskiemu Narodowi na ręce Jego jedynej obecnej reprezentacji, Naczelnego Komitetu Narodowego, tak imieniem własnym, jak i imieniem podległych moim rozkazom oficerów i żołnierzy, z głębi serca płynącego podziękowania za tak troskliwe zajęcie się Polskimi Legionami.
Na pole boju niesiemy serca pełne gorącej wdzięczności dla Narodu za Jego nadzwyczajną ofiarność.
Nie wątpię, że Naczelny Komitet Narodowy także i dalsze formacje Legionów Polskich otoczy tą samą opieką.
Staraniem moim i moich żołnierzy będzie odwdzięczyć się Narodowi czynami wojennymi, które nowym blaskiem okryją imię polskiego żołnierza.
[Karol] Durski[-Trzaska] m.p.p.
Kraków, 30 września
Rok 1914 w dokumentach i relacjach, oprac. Janusz Cisek, Kraków 2005.
Szanowni Panowie! [...]
Być może, jestem romantykiem, być może, że dlatego, że nigdy nie byłem zwolennikiem pracy organicznej, wszedłem w tę wojnę. Ale porwało mnie w niej coś wielkiego i to, że otworzyła się możność czynu polskiego. Byłem w tym tylko wyrazicielem tego w Polsce, co się dusiło w atmosferze niewoli. Dzięki tej części, która postawiła pierwsze wojenne kroki, mogliśmy pociągnąć za sobą choć część narodu. Trzeba było bowiem, aby to, co było szaleństwem, stało się także i rozumem polskim. Ten głos, ta odpowiedź na nasze zbrojne wezwanie odezwała się z kraju, który z dawna wolności zakosztował, nie z kraju niewoli, nie z zaboru rosyjskiego. W Galicji znaleźliśmy poparcie i zrozumienie. Szaleństwem wiele zrobić można, ale uratować nim nic nie można. Mówiono, że Legiony walczą w obronie honoru Polski. Ale sama walka i poświęcenie w obronie honoru nam nie wystarcza. Jako rycerze walczący musimy mieć nie tylko siłę ramienia, ale moc głowy i serca. Tym uzupełnieniem jest zjednoczenie narodu w NKN. Rozum stanu musi uzupełnić naszą pracę i krwawe nasze ofiary. Wznoszę więc zdrowie na cześć Naczelnego Komitetu Narodowego w ręce prezesa NKN. Niech żyje prezes Jaworski!
Wiedeń, 21 grudnia
Józef Piłsudski, O państwie i armii, t. 1, Wybór pism, wybrał i oprac. Jan Borkowski, Warszawa 1985.
Warszawa wyzwolona z kajdan rosyjskich! […]
Jesteśmy wszyscy świadomi, jak wielkie przeżywamy chwile. […]
Dzisiaj, gdy po zdobyciu Warszawy i Dęblina wśród zwycięskiego dalszego pochodu armii sprzymierzonych, rozgromienie Rosji staje się bliskim, zależy nieskończenie wiele na tym, aby społeczeństwo polskie, przez okoliczności wywołane koniecznościami wojennymi, nie dało się zachwiać na tej drodze, na którą dnia 16 sierpnia 1914 r. wstąpiło. […] Słowa te głosimy zaś dlatego, że siłę sprawy polskiej i jej znaczenie dla Europy uważamy za tak wielkie, że jej nie przygłuszą intrygi, niechęci i złośliwości otwartych i skrytych przeciwników naszego narodu. […]
Warunkiem jednak naszego powodzenia jest zorganizowanie się społeczeństwa na jednej zasadzie politycznej. Nie ustępując ze swego programu dla uzyskania fikcyjnej jedności, które to dążenie było przyczyną wszystkich naszych klęsk narodowych, doradzamy przeprowadzenie takiej i tak silnej organizacji, żeby rządy zwycięskich państw miały możność porozumiewania się z nią jako reprezentacją narodu, z drugiej zaś strony, aby głos tej organizacji miał wagę głosu polskiego narodu. Z tego powodu wydaje się nam koniecznym, aby uwolnione spod panowania rosyjskiego ziemie polskie doprowadziły między sobą do skupień organizacyjnych, które by przez wybrane do tego komisje porozumiały się z NKN dla utworzenia jednej organizacji dla całego narodu. Królestwu przypadnie najważniejsza rola. Uznajemy to i z naprężeniem oczekujemy chwili, gdy się wypowie, gdy akcję ujmie w swe ręce i z Warszawą, sercem Polski, na czele poprowadzi naród.
Kraków, 8 sierpnia
Polska w latach 1864-1918. Wybór tekstów źródłowych do nauczania historii, pod red. Adama Galosa, Warszawa 1987.
Szkoda, że nie pisałam pod świeżym wrażeniem. To cudne dnie były, 17 i 18 – dla mnie samej tylko pierwszy z nich – Piłsudski był we Lwowie!... Nie tak był przyjmowany jak zasługuje – to było wzbronione – ale jednak bardzo, i tak serdecznie. W piątek [17 marca] był w N[aczelnym] K[omitecie] N[arodowym] i w Lidze – tam przemówił na powitanie Lisiewicz, u nas, na moją prośbę, pani Tomicka. Odpowiedział krótko, z prostotą, słowami uznania dla pracy i poświęcenia kobiet. We wszystkim taki prosty i szczery, naturalny a szlachetny – ogromnie sympatyczny. Wyraz twarzy mówi o duszy niesłychanie prawej, czystej, silnej i głębokiej. Taki Litwin…
Panowie z N[aczelnego] K[komitetu] N[arodowego] urządzili wspólną fotografię, ale nie uprzedzili nas, z czego wyniknęły wielkie przeoczenia i błędy przykre. Ja dostąpiłam tego zaszczytu, że umieszczono mię koło Niego – no, jako przewodniczącą Ligi, ale to tak niezasłużone, że mię aż bolało ze wstydu. Chciałam uciec – przytrzymano mię za rękę.
Potem zwiedzono Schronisko Inwalidów i Ochronkę – ja tam już nie poszłam, bo byłam nieopisanie zmęczona i wzruszeniami i po bezsennej nocy. Aż żal mi bardzo. Wieczór – przedstawienie Halki – bez innych owacji (były zakazane), prócz powstania wszystkich z miejsc, gdy wszedł do loży, no i kwiatów. Byłam w loży dla prezydium Ligi, więc też obok Niego. Po pierwszym akcie wszedł do nas na chwilę, ale właściwie nie mówił z nikim – pani P. [Walewskiej] odpowiedział zaledwie parę słów. – W przedstawieniu raził mię balet – w takiej strasznej, krwawej chwili i dla takiego człowieka!...
Lwów, Galicja Wschodnia, 17–22 marca
Zofia Romanowiczówna, Dziennik lwowski 1842–1930, t. 2, 1888–1930, Warszawa 2005.
Gdy słyszę szum komplementów, gdziekolwiek staję w Polsce, czuję się tylko symbolem tego nowego w Polsce zjawiska: samodzielnie wytworzonego żołnierza. Jeżeli czym zasługuję na wasze pochwały, to przeświadczeniem, że niech się stanie, co chce, a praca nasza nie hańbę, lecz chwałę imieniu polskiemu przyniesie.
W tych przełomowych chwilach, kiedy państwa rzucają na szalę wszystko, co mają, w Polsce trzeba się trzymać w ściślejszych granicach. Nie wolno było rozwinąć się tak szeroko i potężnie, jak tego serce nasze pragnie. Ale w tych granicach jest zawsze wielka samodzielność pracy polskiej na wszelkich polach stwarzania wartości polskiej, wbrew wszelkim niewolniczym zakusom. Wam, panowie, sądzono stwarzać poczucie, że żołnierz nasz nie jest żołnierzem bez ojczyzny – nie tylko materialnej, ale i moralnej. Jeżeli tu staję między wami, jako symbol samodzielnej wojskowej pracy polskiej, to życzę, aby wasza, w określonych granicach prowadzona, praca stała się tak samo samodzielną. Niech żyje, niech się rozwija Naczelny Komitet Narodowy!
Kraków, 29 marca
Józef Piłsudski, O państwie i armii, t. 1, Wybór pism, wybrał i oprac. Jan Borkowski, Warszawa 1985.